Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Przed północą
Przed północą
Przed północą
Ebook121 pages1 hour

Przed północą

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Lauren Wade jest zdesperowana, jej wiza pracownicza w Holandii niedługo wygasa. Dlatego zaczyna wyścig z czasem w samym środku bożonarodzeniowej gorączki, żeby znaleźć pracę, która pozwoli jej pozostać w Amsterdamie. Zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel. Dlatego, kiedy pewna przebiegła starsza pani oferuje jej pracę, w zamian za przyprowadzenie jej upartego wnuka na rodzinną imprezę, Lauren zgadza się bez zastanowienia. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się, gdy poznaje Caleba Bescotta i orientuje się, że nie tylko jest on bardzo atrakcyjnym mężczyzną, ale również może stać się zaciekłym wrogiem, gdy odkryje, że ktoś próbuje nim manipulować lub go wyśmiewać.

 

Caleb Bescott bardzo cieszy się swoim sukcesem w Nowym Jorku, a jeszcze bardziej raduje go to, że może się nim dzielić z rodziną. Niestety żyje daleko od swojej ukochanej babci Sylvinny. Ale ona zawsze potrafi wymyślić coś, żeby on bez względu na to, gdzie się akurat znajduje, zmienił plany i odwiedził ją w Holandii. Tym razem Caleb przenosi swój zespół z pracy w Nowym Jorku do Amsterdamu po to, żeby spędzić Boże Narodzenie z bliskimi. Jednak wiedząc, że Sylvinna chce umówić go z córką swojej najlepszej przyjaciółki, nie ma zamiaru przyjść na tradycyjną rodzinną kolację. Caleb ma jeszcze kilka dni wolnych przed powrotem do Nowego Jorku i chce się nimi cieszyć bez presji. Przelotne znajomości zawsze traktował jak dobrą rozrywkę, ale kiedy błyskotliwa i gadatliwa Lauren Wade pojawia się w jego życiu, czuje że znalazł coś innego i wyjątkowego. Przynajmniej do momentu, gdy odkrywa, że jest tylko zwykłą oportunistką.

LanguageJęzyk polski
Release dateApr 14, 2020
ISBN9781393772163
Przed północą

Related to Przed północą

Related ebooks

Reviews for Przed północą

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Przed północą - Kristel Ralston

    SPIS TREŚCI

    ROZDZIAŁ 1

    ROZDZIAŁ 2

    ROZDZIAŁ 3

    ROZDZIAŁ 4

    ROZDZIAŁ 5

    ROZDZIAŁ 6

    ROZDZIAŁ 7

    ROZDZIAŁ 8

    EPILOG

    O AUTORCE

    ROZDZIAŁ 1

    ––––––––

    —Znowu nie działa ogrzewanie? – rzuciła Lauren z niechęcią w ciszę nocy zamykając drzwi swojego mieszkania. Zdjęła szalik i położyła go na brązowej kanapie. Jej kozaki stukały o ciemny parkiet, aż kroki ucichły w kuchni.

    Wstawiła czajnik.

    Usiadła na wysokim krześle i wysłała wiadomość do właściciela. Ellias Groen był skąpym siedemdziesięciolatkiem. W jego skąpstwie wyróżniała się szczególnie niechęć do wydania pieniędzy na nowy system ogrzewania w posiadanym przez niego bloku z sześcioma mieszkaniami, które wynajmował różnym ludziom.

    Lauren chciała zmienić mieszkanie i jedynie niski czynsz w obecnym odwodził ją od tego. Dwieście euro na miesiąc. Wyjątkowa okazja jak na mieszkanie w tak dobrej lokalizacji. Mieszkała na Schaepmanstraat, w dzielnicy Westerpark, około czterdzieści minut od Dworca Centralnego w Amsterdamie i dziesięć minut pieszo do najbardziej popularnych o dowolnej porze roku turystycznych miejsc. Wszędzie miała blisko. Kolejny powód, żeby znosić pana Groena i jego niechęć do zainstalowania dobrze działającego ogrzewania.

    W czasie zimy Lauren zdecydowała się zostawić rower i korzystać z autobusu. Odmrażanie sobie nóg w czasie jazdy rowerem nie wydawało się być niczym przyjemnym. Kupno samochodu nie miało sensu na tak krótki okres. Była w Amsterdamie dopiero od pięciu miesięcy, ale już czuła się jak u siebie. Ulice przepełniał klimat zbliżającego się Bożego Narodzenia i uśmiech sam cisnął się jej na twarz.

    Lauren pochodziła z Ameryki Północnej, gdzie normalnym jest to, że każdy chodzi swoimi drogami. Gdy zaplanowane przez nią trzy tygodnie w Holandii dobiegły końca, zadzwoniła do swojej matki i powiedziała, że ma zamiar zostać, zorganizować papiery i znaleźć pracę. Jako że była jedyną córką Wade’ów, nie spotkało się to z ich zadowoleniem. Dali jej cztery miesiące na znalezienie pracy lub powrót do rodzinnego Omaha w stanie Nebraska. Lauren udało się zostać dłużej niż zakładali.

    Niestety jej pozwolenie na pracę było zagrożone, po tym jak tydzień wcześniej straciła stanowisko recepcjonistki w Bed&Breakfast, a razem z nim marzenie o otwarciu własnej firmy. Została bezrobotna w najbardziej zapracowanym miesiącu w roku. Nie obwiniała jednak państwa Voseen. Myśleli o sprzedaży tej dziedziczonej od pokoleń firmy jeszcze zanim Lauren zaczęła u nich pracować. Nie trudno zrozumieć, że w czasach światowego kryzysu, zdecydowali się sprzedać swój biznes, gdy tylko dostali dobrą ofertę.

    Była wdzięczna tej parze, w końcu to właśnie Titus i Fanny bez narzekania załatwili jej GVVA, czyli holenderską wizę pracowniczą, która może mieć ważność nawet przez trzy lata. Lauren liczyła, że w tym czasie będzie oszczędzać i w końcu otworzy sobie małe biuro. A teraz wszystko się rozpadło, bo nie miała już pracodawcy, który mógłby zasponsorować jej dalszą legalną pracę w Holandii, dzięki czemu w przyszłości mogłaby zostać rezydentem. Ostatnie o czym teraz myślała, to powrót do życia w Stanach Zjednoczonych. Chciała zostać w Europie i chłonąć wszystkie możliwości, które oferuje przedsiębiorcom ten kontynent.

    Bardzo chciała spieniężyć swoją inwestycję w studia z inżynierii biznesu międzynarodowego. Miała doświadczenie w pracy na etacie w rodzinnej Nebrasce, ale teraz gdy miała już dwadzieścia osiem lat, praca dla innych nie była jej celem w życiu. Chociaż to dążenie mogło ją kosztować zezwolenie na pracę za granicą. Co jeszcze mogła zrobić? Znajomi, których poznała w trakcie pobytu w Amsterdamie oczywiście byli godni zaufania, ale nie mogła obarczać ich swoimi własnymi problemami, bo każdy z nich miał już swoje dorosłe życie.

    W obecnej sytuacji, Lauren mogłaby przyjąć każdą pracę. Najgorszym problemem było to, że praca dorywcza nie pomogłaby rozwiązać tego zamieszania, które spędzało jej sen z powiek, odkąd państwo Voseen pożegnali ją sprzedając swój pensjonat. Potrzebowała nowego pracodawcy, który wstawiłby się za nią w kolejnym procesie starania o GVVA...

    —Lauren! – krzyknął ktoś jednocześnie uporczywie dzwoniąc dzwonkiem.

    —Już idę, już idę – odpowiedziała i poszła otworzyć drzwi. Dobrze wiedziała, czyj to głos: jej przyjaciółki Emke Van deer Gaart. – Co cię tu sprowadza? – zapytała z uśmiechem, wpuszczając zielonooką blondynkę do środka.

    W przeciwieństwie do Emke, oczy i włosy Lauren były kasztanowe. Dziewczyny były kompletnie różne od siebie, zarówno fizycznie jak i intelektualnie, ale dzięki temu bardzo dobrze się uzupełniały.

    —Nie mów, że to znowu to twoje cudowne ogrzewanie – powiedziała drwiąco Holenderka. – Matko jedyna, kiedy w końcu zażądasz, żeby ten kretyn porządnie rozwiązał tę sytuację? Może i mało płacisz, ale Groenowi drożej wyjdzie pokrycie kosztów leczenia jak dostaniesz zapalenia płuc. Mam dobrych znajomych prawników, są mi winni kilka przysług i na pewno chętnie mi się odwdzięczą rozprawiając się z kiepskim właścicielem. – Zdjęła wełnianą czapkę i rzuciła ją na kanapę.

    Lauren parsknęła śmiechem i poszła do kuchni po drugą filiżankę. Nalała gorącej herbaty i wróciła do Emke.

    —Proszę – powiedziała wręczając jej filiżankę czarnej herbaty. – Trochę się ogrzejesz. Jak ci minął dzień?

    —To zależy – odpowiedziała patrząc na Lauren znad brzegu filiżanki.

    —O, o, ten ton oznacza problemy.

    Emke się uśmiechnęła, ale tym razem był to uśmiech przepraszający. Ten mały szczegół trochę zaniepokoił Lauren.

    —Znalazłam ci pracę. Jutro w południe masz rozmowę.

    Lauren westchnęła.

    —Wystraszyłaś mnie. To dobra wiadomość...

    —Jako osoba towarzysząca na wydarzenia – dodała szybko.

    —Jaki rodzaj osoby towarzyszącej masz na myśli tak dokładnie? – zapytała odstawiając filiżankę na stoliku kawowym. Nagle zimno było ostatnim z jej zmartwień. Jej przyjaciółka była nieprzewidywalna. Ta cecha sprawiała, że lubiła z nią spędzać czas, choć w tym konkretnym przypadku, Lauren wiedząc, że Emke zapisała ją do pracy jako osobę do towarzystwa, wcale nie miała ochoty z nią przebywać.

    —Płacą trzy tysiące euro za noc tylko za chodzenie za rękę z jakimś milionerem, miłe rozmowy i szczęśliwy powrót do domu spowodowany lepszym stanem konta. Tylko tyle Lauren.

    —Za bycie prostytutką?

    —Nie! Nie o taki typ towarzystwa chodzi.

    —Dobra, nie ważne, jesteś na prawdę nienormalna, Emke. Potrzebuję pracy, ale nie jest aż tak źle z moim kontem. Dam radę przeżyć jeszcze trochę...

    —Twoja wiza pracownicza w Holandii wisi na włosku. Potrzebujesz czegoś na już. W moim gabinecie psychologa nie potrzebuję asystentki, ale może...

    —Znajdę coś innego – przerwała jej. – Ostatnie czego chcę, to żebyś się wplątała w proces, który skomplikuje ci twój kalendarz towarzyski jeszcze bardziej niż teraz. – Emke się roześmiała. – Słusznie! W każdym razie jestem ci wdzięczna za pomoc. Jeśli przed końcem roku nie znajdę pracy, która mi zagwarantuje legalny pobyt tutaj, nie będę miała innego wyboru jak powrót do Nebraski.

    Emke przyjrzała się jej z uwagą. Skrzyżowała ręce.

    —Jak dla mnie to absurdalne poddać się, kiedy możesz pomnożyć swoje pieniądze w jedną noc. Nie musisz przecież iść z nimi do łóżka!

    —Emke...

    —Z tego co wiem, klient podpisuje umowę poufności i są tam klauzule, w których potwierdza, że wie o jaki typ usług chodzi. Czyli towarzystwo na konkretne wydarzenie. Koniec kropka. To szybkie rozwiązanie twojego naglącego problemu.

    —Nie uczyłam się tyle po to, żeby teraz robić za laskę do towarzystwa dla jakichś...

    —Co ty na to, żebyś się z nimi spotkała, zadała pytania, które krążą ci po głowie i jeśli się nie przekonasz to trudno... Zapomnimy o sprawie. Nic nie stracisz, jeśli pójdziesz tylko zapytać. Prawda? Nigdy bym cię nie postawiła w niebezpiecznej sytuacji. Mam koleżanki, które pracowały w tej agencji.

    —Bycie psychologiem wychodzi ci całkiem dobrze – odpowiedziała Lauren z ironią, komentując zawód przyjaciółki. Wypiła duży łyk ciepłej herbaty.

    Emke parsknęła.

    —Nie będę więcej nalegać, ale weź to – wręczyła jej wizytówkę – to odpowiedzialna za proces rekrutacji. Ta agencja jest jedną z najbardziej prestiżowych w swojej branży i ma usługi na najwyższym poziomie. Wszystko jest legalne. – Lauren kiwnęła głową i położyła wizytówkę obok wazonu przed sobą. – A teraz – kontynuowała Emke wstając.

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1